W Piaście czuję się dobrze
O przygodzie z piłką nożną i zbliżającej się rundzie wiosennej, z Aleksandrą Staniszewską – rozmawia Tomasz Druciak
– Piłka nożna, to sport kojarzący się z męską rywalizacją, jednak od kilku lat ta dyscyplina w wykonaniu kobiet, zyskuje coraz większą popularność. Powiedz Olu jak trafiłaś na boisko piłkarskie?
– Tak, zgadzam się, że bardziej to mężczyźni dominują na murawie, ale kobiety coraz bardziej depczą im po piętach, wspinając się na wyżyny tej dyscypliny. Moja historia rozpoczęła się jeszcze za dziecka, kiedy kopałam razem z chłopcami w miejscowej drużynie. Od dziecka uwielbiałam sport i piłka nożna okazała się trafną dyscypliną. Zawodowo rozpoczęłam grę w pierwszej klasie liceum, kiedy KS Piast Nowa Ruda stworzył sekcję damską – od tamtej pory nieprzerwanie gram w piłkę nożną.
– Swoją przygodę z futbolem rozpoczęłaś w 2012 roku w Piaście Nowa Ruda. Bardzo szybko zostałaś zauważona przez trenerów innych klubów i już po jednej rundzie ligowej zmieniłaś barwy. Jakie kluby reprezentowałaś po odejściu z Piasta?
– Przed rozpoczęciem rundy jesiennej rozegrałyśmy z Victorią Aglomeracją Wałbrzych około 4 meczów testowych, w których swoją grą zwróciłam uwagę trenera Grabowskiego. Od października były prowadzone rozmowy dotyczące transferu, który doszedł do skutku końcem listopada i od tej pory, przez kolejne sezony, reprezentowałam tę drużynę, z wyjątkiem dwóch rund kiedy trafiałam do Bielawianki Bielawa i PWSZ.
– W zimie postanowiłaś wrócić do Piasta. Skąd ta decyzja?
– Do tego transferu miało już dojść w czerwcu ubiegłego roku, ale niestety moje drogi inaczej się ułożyły na rundę jesienną. Piast jest drużyną, w której zaczynałam swoją karierę, zawsze miałam bardzo dobry kontakt z koleżankami grającymi tutaj – pomimo gry w drużynie przeciwnej. Mieszkam niedaleko Nowej Rudy, więc regularne trenowanie jest bardziej realne, niż miało to miejsce podczas gry w Wałbrzychu.
– Jak oceniasz atmosferę w drużynie?
– Uważam, że atmosfera jest bardzo dobra! Dziewczyny spotykają się również poza boiskiem, co może świadczyć o koleżeństwie i przyjaźniach, które dobrze w późniejszym czasie wpływają na grę. Nie zauważyłam dotychczas żadnych znamion zazdrości oraz nie byłam świadkiem kłótni. Dziewczyny wspierają się na boisku i bardzo mi się to podoba.
–Jak oceniłabyś KS Piast Nowa Ruda, w porównaniu z klubami, które reprezentowałaś w ostatnich latach?
– W ostatnich latach reprezentowałam takie drużyny jak Victoria Aglomeracja Wałbrzyska, UKS Bielawianka i PWSZ Wałbrzych. Ciężko jest mi porównywać atmosferę, sposób gry czy też same treningi, ponieważ każda drużyna ma to swoje „coś”, czego w innej nie znajdziemy. W Piaście czuję się dobrze i mam nadzieję, że nic tego nie zmieni.
– Jesteśmy w przeddzień startu rundy wiosennej. Wyniki z ostatnich meczów testowych nie napawają optymizmem. Czego możemy spodziewać się po drużynie w konfrontacji z ligowymi rywalkami?
– Sparingi były ustawione z bardzo silnymi drużynami, które grają w drugiej lidze i Orlikiem, który jest liderem naszej grupy. Uważam, że nie należy się tym sugerować, bo wiele z nich grałyśmy w osłabieniu, które dało się odczuć biegając po boisku. W przyszłym tygodniu już zaczynamy rundę wiosenną, którą – mam nadzieję – zaczniemy bardzo dobrze! Gramy u siebie, więc jest to pewnego rodzaju mobilizacja dla nas, aby dać z siebie wszystko co potrafimy.
– Czym jest dla ciebie piłka nożna – luźnym hobby, czy może raczej wiążesz z nią swoją przyszłość?
– Niestety ciężko jest wiązać z tym sportem przyszłość w naszym kraju… Jest to raczej hobby, w którym się spełniam. Lubię to robić, uszczęśliwia mnie, więc dlaczego tego nie robić?
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.
Str. 28 w numerze 323 tygodnika „Noworudzianin” dostępny w archiwum.