Wóz strażacki w rowie
W niedzielę 8 kwietnia ok. godz. 15.30 wóz strażacki OSP Jugów, wezwany do pożaru trawy, wpadł do rowu w Jugowie przy ul. Głównej. Kierowca wozu bojowego zbiegł z miejsca wypadku. Był poszukiwany przez policję
– Nie możemy wykluczyć, że przyczyną oddalenia się z miejsca zdarzenia kierowcy wozu bojowego mógł być stan nietrzeźwości – mówi Paweł Petrykowski, aspirant sztabowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – Jak policjanci ustalili na miejscu, dwaj strażacy ochotnicy, którzy tam na miejscu pozostali w samochodzie, byli pod wpływem alkoholu. Każde oddalenie się z miejsca zdarzenia może być w pewnym stopniu odbierane jako kierowanie tym pojazdem w stanie nietrzeźwości – uzupełnia.
Według świadków zdarzenia, kierowca stracił panowanie nad pojazdem, nieomal taranując zaparkowane nieopodal samochody i przechodniów.
– Ci strażacy nie powinni, dla nas, nazywać się strażakami – powiedział Michał Pawlik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kłodzku. – Powinni być w odpowiednim stanie psychofizycznym jadąc do zdarzenia – dodaje.
– Naprawdę brak mi słów, żeby skomentować zachowanie strażaków, którzy brali udział w niedzielnym zdarzeniu. Przecież ostatecznie mogli odmówić wyjazdu do pożaru trawy, wtedy na miejsce zdarzenia wysłana zostałaby inna jednostka – mówi Rafał Chorzewski, dowódca JRG w Nowej Rudzie.
Wóz bojowy, zakupiony kilka lat temu, kosztował 1,2 miliona złotych i wymaga kosztownego remontu. Ochotnicy z OSP Jugów mogą mówić o ogromnym szczęściu, ponieważ w tym zdarzeniu nikomu nic się nie stało.
Kierowca feralnego wyjazdu odnalazł się we wtorek 10 kwietnia. Z problemami zdrowotnymi został przewieziony do szpitala.
– Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Policjanci potwierdzili, że jest to ten mężczyzna, którego poszukiwaliśmy od niedzieli w związku ze zdarzeniem w Jugowie – poinformował asp. sztab. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
– Nadużywanie alkoholu w każdej sytuacji jest nie do zaakceptowania. A kiedy dopuszczają się tego osoby, które mają udzielać pomocy i zapewnić bezpieczeństwo, które mają budzić zaufanie społecznie, powinno podlegać szczególnym restrykcjom – mówi Adrianna Mierzejewska, wójt gminy Nowa Ruda. – Uważam, że w tej sytuacji Zarząd OSP Jugów powinien wyciągnąć konsekwencje wobec swoich członków oraz osób za to odpowiedzialnych – dodaje.
Wójt zleciła już producentowi pojazdu dokonanie oględzin i wykonanie kosztorysu naprawy. W chwili obecnej nie sposób więc odpowiedzieć jaki będzie koszt naprawy i jak długo ona potrwa. Jednostka OSP w Jugowie jest w posiadaniu drugiego samochodu, więc nie powinno być problemów z realizacją akcji. W najbliższym czasie odbędzie się również zebranie w Starostwie Powiatowym w Kłodzku dotyczące OSP w Jugowie. Jednostka ta działa jako stowarzyszenie, które podlega bezpośrednio starosty kłodzkiemu.
W środę 11 kwietnia Zarząd OSP w Jugowie podjął decyzję o usunięciu ze swoich szeregów trzech strażaków, którzy brali udział w zdarzeniu.
– Jestem nie tylko jako strażak ogromnie zszokowany sytuacją – mówi Paweł Gargol, szef gminnego OSP. – Dla mnie niedopuszczalne jest, aby strażak jechał do akcji pod wpływem alkoholu. Dla druhów, nie tylko tej jednostki, jest to zachowanie niegodne noszenia munduru strażaka – uzupełnia.
W dalszym ciągu nie wiemy co było bezpośrednią przyczyną wywrotki. Co z jednostką OSP w Jugowie? Jakie ostatecznie konsekwencje poniosą ci trzej strażacy, „bohaterzy” niechlubnej akcji?
Dawid Sarysz
Str. 9 w numerze 326 tygodnika „Noworudzianin” dostępny w archiwum.
Numer 326
13-19 kwietnia 2018 r.