O problemach z ruiną w centrum Bożkowa już pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku:
www.noworudzianin.pl/WWW/2018/09/06/sytuacja-bez-wyjscia/
Sytuacja była patowa, bo prawo nie pozwalało na usunięcie właściciela siłą lub odebranie mu tej posiadłości. Kilka dni temu właściciel zmarł.
W poniedziałek 18 marca, koło południa, frontowa ściana (na zdjęciu poniżej) zaczęła się sypać.
Jak podaje jeden z portali społecznościowych: „Zawaleniu uległy kolejne elementy budynku w centrum Bożkowa. W zabezpieczeniu miejsca zdarzenia udział brali strażacy. Obecny był również Inspektor Nadzoru Budowalnego”.
To miejsce znajduje się vis a vis wejścia na teren bożkowskiego pałacu, którego również sukcesywnie nadgryza ząb czasu.
Niestety, choć wydaje się, że jest ciut bezpiecznej po wczorajszym zdarzeniu, ruina wciąż stanowi zagrożenie – zwłaszcza dla przechodniów.
Najbliższa okolica centrum Bożkowa zyskała miejsca do parkowania, plac, ławeczki, stylowe latarnie, ale wciąż kilka zaniedbanych budynków w bezpośrednim otoczeniu psuje wizerunek całej wsi.
Co będzie zalej z zawalonym domem? Czas pokaże. Teraz osobami decyzyjnymi są spadkobiercy, czyli dwie córki i siostra. Na razie ruina, szczególnie w nocy, napawa grozą mieszkańców i przejeżdżających tędy. Straszne są jednak konsekwencje jakie mogły spotkać – i dalej mogą – nieostrożnych przechodniów…
Str. 3 w numerze 372 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.