Zaułkowy zawrót głowy
Po raz kolejny, ale w tak licznym gronie po raz pierwszy, nad sytuacją mieszkańców budynku przy ul. Zaułek 7-9 w Nowej Rudzie pochylili się radni, władze miasta, zarządca budynku, przedstawiciel Ośrodka Opieki Społecznej oraz komendant komisariatu i komendant straży miejskiej jak również dowódcy JRG w Nowej Rudzie podczas posiedzenia, które odbyło się w środę 3 kwietnia w ratuszu
Na połączone posiedzenie Komisji Spraw Społecznych, Komisji Mieszkaniowej i Komisji Porządku Publicznego i Komunikacji Rady Miejskiej w Nowej Rudzie zaproszeni zostali: burmistrz Tomasz Kiliński, zastępca burmistrza Marzena Wolińska, Aneta Palczak, naczelnik Wydziału Mienia Komunalnego, Marian Zdunek, prezes Noworudzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, Anna Frankowska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Arkadiusz Michalski, komendant Komisariatu Policji w Nowej Rudzie, Rafał Chorzewski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Nowej Rudzie wraz z zastępcą Mariuszem Matułą, oraz Piotr Kwiecień, komendant Straży Miejskiej w Nowej Rudzie. O przybliżenie sprawy związanej z problematyczną sytuacją mieszkańców budynku Zaułek 7-9 poproszony został Tomasz Kiliński.
– Problemy związane z mieszkańcami tego budynku są nam znane od wielu lat. Niestety, na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy mieliśmy do czynienia z sytuacjami, które zagrażają bezpieczeństwu tego budynku, mówię tu o podpaleniach do których dochodziło. W wyniku podpaleń jak i bieżącego funkcjonowania i życia mieszkańców, budynek jest w takim stanie, że tak naprawdę wymaga ciągłych prac remontowych. Jeżeli chodzi o nasze ostatnie działania, przed budynkiem zostały zainstalowane dwie lampy i dwie kamery monitoringowe. Minimalny zakres prac remontowych, który został przewidziany do realizacji w najbliższym czasie, opiewa na kwotę blisko 100 tys. zł. Wcześniej szacowaliśmy go na 67 tys. zł ale po przetargu okazało się, że jest to kwota o ponad 20 tys. zł większa. Podejmowane są też działania w kierunku realizacji wyroków eksmisyjnych mieszkańców w tym budynku – mówił burmistrz. Aż 23 tys. zł kosztował sam montaż kamer i lamp.
O sprawach związanych z niezbędnymi remontami powiedział zebranym Marian Zdunek.
– Jeżeli chodzi o bieżące naprawy w tym obiekcie na przestrzeni trzech lat ich koszty wahały się w kwocie 18-22 tys. zł rocznie. Po ostatnich zdarzeniach, wspólnie z panem burmistrzem podjęliśmy decyzję o konieczności przeprowadzenia prac remontowo-naprawczych związanych głównie ze zniszczeniami, przy czym ograniczyliśmy się tylko do tych prac niezbędnych. Sporządziliśmy szczegółowy wykaz prac do wykonania i złożyliśmy zapytanie ofertowe. Zgłosiła się jedna noworudzka firma, która za te prace chciała 110 tys. zł, udało nam się to obniżyć do 98 tys. zł. Prace, które są do wykonania można podzielić na dwie grupy, sprawy związane ze stolarką okienną i drzwiową oraz prace budowlane. Przede wszystkim po podpaleniach potrzebny jest remont klatek schodowych, naprawa tynków, malowanie, remont pomieszczeń wc po podpaleniach (są to pomieszczenia przeznaczone do wspólnego użytku), naprawa i wymiana drzwi wejściowych i wewnętrznych, szklenie drzwi, naprawa i wymiana skrzynek wodomierzy, naprawa wpustów burzowych i wszystkie inne roboty towarzyszące. W piątek 5 kwietnia podpisuję z wykonawcą umowę z terminem wykonania do 15 maja – wyjaśnił zebranym prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
O zdarzeniach i zagrożeniach do których dochodziło nie tylko w budynku Zaułek 7-9, ale i w jego pobliżu opowiedział Arkadiusz Michalski.
– Dokonując analizy zagrożeń w tym budynku od stycznia 2017 r. do stycznia 2019 r. takich incydentów odnotowanych przez policję było 10. Nie wszystkie te zdarzenia były pożarami, dochodziło do uszkodzenia mienia poprzez podpalenie. Co się paliło i jak to wyglądało, powiem tak pokrótce: podpalenie szafy stojącej na korytarzu, pod nieobecność lokatorów jednego z mieszkań, ktoś podpalił wycieraczkę przy drzwiach wejściowych do mieszkania, na korytarzu doszło do samoczynnego zapalenia się kubła na śmieci, pożar w pustym mieszkaniu w którym mieszkańcy składowali śmieci, nietrzeźwy mieszkaniec odgrzewając posiłek doprowadził do zadymienia mieszkania, zadymienie klatki schodowej na skutek zapalenia się fotela na korytarzu, nadpalenie przewieszonego przez poręcz dywanu, co doprowadziło do zadymienia w klatce schodowej, w wyniku zaprószenia ognia na parterze budynku spaleniu uległy śmieci zgromadzone pod schodami, którym nie chce się wynosić śmieci do pojemników. Kolejna interwencja: palące się śmieci na klatce schodowej w ogólnodostępnym pomieszczeniu na drugim piętrze, kolejna – podpalenie wózka podręcznego itd. Nie udało nam się ustalić sprawców tych wszystkich podpaleń z uwagi na to, że mieszkający tam ludzie w 80% nie są chętni dzielić się jakimikolwiek informacjami z policją, jak twierdzą nie chcą być konfidentami. Mieszkańcy, którzy tak śmiało wypowiadają się przed telewizyjnymi kamerami, w naszym przypadku po prostu się boją. Wiemy skądinąd, że sprawcami niektórych zdarzeń nie są mieszkańcy tego bloku, lecz sąsiednich budynków. Poza pożarami odnotowaliśmy we wskazanym okresie 101 różnego rodzaju interwencji. W ostatnich 3 latach, w związku z omawianym budynkiem, odnotowaliśmy zaś 264 interwencje policyjne, w rozbiciu na poszczególne kategorie chcę powiedzieć jak rozbieżne są interwencje i czego dotyczą. Interwencje związane z nieporozumieniami i awanturami rodzinnymi wywołanymi przez mieszkańców budynku – 106, interwencje związane z nieporozumieniami sąsiedzkimi – 22, zakłócanie porządku lub ciszy nocnej – 43 interwencje, interwencja związana z pobiciem był jedna, zgłoszono 7 kradzieży, 3 naruszenia nietykalności cielesnej. Interwencje związane z funkcjonowaniem noclegowni, kiedy jeszcze funkcjonowała było 14, spożywanie alkoholu – 9, włamań – 1, zadymienie, zaprószenie ognia – 10, sprawy związane z utrzymaniem zwierząt – 4 i inne interwencje, których jest 41. Wśród tych interwencji, są zgłoszenia osób chorych psychicznie, którzy zgłaszają różne dziwne rzeczy. Wśród tych interwencji, są tzw. interwencje własne, gdzie policjanci realizują własne zadania. W tym budynku policjanci zatrzymali 25 osób poszukiwanych, były też interwencje własne policjantów związane z zatrzymaniem osób po-siadających narkotyki – 6. Swoje zadania realizowały tam też służby celne wraz z policją, były to działania związane z handlem nielegalnym tytoniem bez akcyzy. Prowadzony jest na bieżąco handel papierosami na sztuki o czym wiemy i będziemy w tym temacie podejmować odpowiednie kroki. Tylko od 1 stycznia do 2 kwietna w budynku Zaułek 7-9 było 31 interwencji. Od początku stycznia dzielnicowy w ramach swoich zadań miał dokładniej przyglądać się tamtejszym problemom, częściej podczas służby pokazywał się w tym budynku i jego okolicach, to w pewnym momencie uznaliśmy, że te działania są niewystarczające. Od początku lutego, codziennie na każdej zmianie, kieruję tam patrol policji. Policjanci legitymują różne osoby, co niektórych denerwuje, bo ile razy można być kontrolowanym we własnym domu, ale osoby postronne podpalają, dewastują, zakłócają porządek i ciszę nocną. Faktycznie jest to grupa pięciu nieletnich osób, wszyscy mieszkający przy ul. Zaułek, w tym dwóch budynków o których mowa, którzy są bardzo zdemoralizowani a nasze działania, po tym jak ich zatrzymujemy, odwozimy i przekazujemy rodzicom, kończą się twierdzeniami „proszę pana, przecież nic się nie stało”, co nie znaczy, że my nie prowadzimy wobec tych osób czynności. 1 kwietnia skierowaliśmy do sądu wniosek o ukaranie jednego ze sprawców, który uczestniczył w programie „Uwaga” emitowanym przez telewizję, wcześniej kradnąc alkohol w sklepie i próbował zdewastować znak, oczywiście nie wie z kim wtedy był itd. – mówił Arkadiusz Michalski.
Jako kolejny, głos zabrał dowódca JRG Nowa Ruda Rafał Chorzewski.
– Jako jednostka interwencyjna mamy możliwość działania tylko w chwili wezwania do zdarzenia. Ze względów pożarowych ten budynek nie podlega jakimś specjalnym przepisom, ponieważ to jest budynek mieszkalny i tak jest traktowany, w kategorii zagrożenia ludzi ZLIII, wobec czego nie wymaga specjalnych instalacji przeciwpożarowych, które mogłyby zapobiegać rozwojowi pożaru. Trzeba powiedzieć, że budynek jest bardzo dobrze usytuowany względem straży pożarnej, ponieważ mamy blisko, interwencja jest podejmowana bardzo szybko, a w tym momencie jest to nasze jedyne zadanie. Jeżeli moglibyśmy pomyśleć jakie instalacje ewentualnie moglibyśmy tam zainstalować, żeby mieszkańcy byli bardziej bezpieczni, to z punktu widzenia PPOŻ można by było zainstalować tam czujniki dymu na klatkach schodowych, a jeszcze lepszym wyjściem byłby monitoring, czyli podpięcie obiektu i centrala przeciwpożarowa, ale tylko na drogach komunikacyjnych, ewentualnie montaż tzw. klap dymowych, czyli przewietrzanie klatek schodowych – tłumaczył Rafał Chorzewski.
– Budynek socjalny jakim jest przy ul. Zaułek 7-9 w Nowej Rudzie stwarza wiele problemów. To nie tylko problem Nowej Rudy, ale wszystkich miast, które mają budynki socjalne, gdzie występuje skupisko biedy, patologii i wzmocnienie tych wszystkich nieprawidłowości – stwierdziła Anna Frankowska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. – W budynku jest 50 mieszkań, mamy dane osób które korzystają bądź kiedykolwiek korzystały ze świadczeń pomocy społecznej. Dużo z tych rodzin szwankowało jeżeli chodzi o funkcjonowanie. W czterech przypadkach było postanowienie sądu o umieszczenie dzieci w pieczy zastępczej. Te rodziny stwarzają nadal problemy. Do osób często samotnych, które są zwolnione z obowiązku wychowywania dzieci mogą bez problemu przychodzić „osoby postronne”. Dużo się zmieniło od 2016 r., nie chcę powiedzieć, że program 500 plus przyniósł jakieś negatywne skutki, ale w przypadku takich rodzin świadczenie takie przyniosło efekt. Te rodziny niechętnie do nas przychodzą, rzadko korzystają ze świadczeń pomocy społecznej, a to dlatego żeby pracownik socjalny nie wchodził w środowisko. Na 18 rodzin, które jest znane pomocy społecznej, tylko 4 nie mają zadłużenia w opłatach czynszowych. Wszystkie te rodziny, które kiedykolwiek miały kontakt z pracownikiem socjalnym były nakłaniane do tego, żeby złożyć wniosek na dodatek mieszkaniowy, bo nie ukrywamy, że dla rodzin biednych utrzymanie tam mieszkania jest dużym wydatkiem. Rodziny, czasami korzy-stały, czasami nie, my nie mamy możliwości żeby ich do tego zmusić. Do budynku tego przychodzi dwóch pracowników socjalnych, obecnie przychodzą tam kilka razy w tygodniu, przed rokiem 2016 nie było dnia, żeby tam nie byli. Rozmowy z tymi rodzinami nic nie przynoszą, a współpraca po 2016 jest praktycznie żadna – dodała.
To tylko część wypowiedzi, tych najważniejszych, tych, które pokazują jakie działania podejmują osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo lokatorów budynku. Dyskusja była długa, padało wiele propozycji na rozwiązanie wydawałoby się niemożliwego do rozwiązania problemu. Czy eksmitowanie dwóch, bądź trzech lokato-rów, szczególnie tych którzy przyczynili się do dewastacji lub tych którzy nie płacą czynszu, będzie rozwiązaniem?
Str. 6-7 w numerze 375 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.
Numer 375
12-18 kwietnia 2019 r.