W piątek 12 kwietnia w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowej Rudzie odbyła się Konferencja Partnerstwa Lokalnego połączona z XVIII edycją Targów Pracy, których organizatorem był Powiatowy Urząd Pracy w Kłodzku wraz z Dolnośląskim Wojewódzkim Urzędem Pracy w Wałbrzychu
Oficjalnego otwarcia XVIII Targów pracy dokonali: Krzysztof Bolisęga, dyrektor PUP w Kłodzku, wicestarostowie powiatu kłodzkiego Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk i Piotr Marchewka, a także radny sejmiku dolnośląskiego Stanisław Jurcewicz. Jak na wstępie powiedział Krzysztof Bolisęga, targi pracy organizowane są głównie po to, żeby pracodawcy mogli bezpośrednio porozmawiać z bezrobotnymi i z tymi, którzy szukają pracy. Obecnie na terenie powiatu kłodzkiego jest poniżej 6 tys. osób bez pracy i pomimo, że w naszym regionie bezrobocie jest na najniższym od wielu lat poziomie, to nie oznacza, że nie ma osób bezrobotnych. Choć, żeby być szczerym, część z nich nie jest zainteresowana podjęciem jakiejkolwiek pracy, a część po prostu pracować „nie musi” żyjąc z różnego rodzaju świadczeń. Jak mówi Leszek Michalski, zastępca dyrektora PUP w Kłodzku, problem jest bardziej złożony.
– Sporą rolę w tym przypadku odgrywają obowiązujące w naszym kraju przepisy prawa i możliwości uzyskiwania różnego rodzaju pomocy ze strony urzędów, organizacji państwowych i samorządowych. Można by szacować, że ok. 50 procent osób które widnieją w rejestrach urzędu pracy to są osoby, które zarejestrowały się tylko i wyłącznie po to, żeby uzyskać ubezpieczenie zdrowotne. Jest też spora grupa osób, której to ubezpieczenie zdrowotne jest potrzebne bo są zatrudnieni w tzw. szarej strefie – oni też nie są zainteresowani podjęciem pracy z uwagi na to, że już pracują. Niemała grupa osób na ten moment, z różnych przyczyn, nie jest zdolna do podjęcia pracy. Z takimi osobami, a przynajmniej z częścią z nich, musimy pracować żeby przekonać ich by nabrali chęci do przychodzenia do urzędu i korzystania z tych form pomocy, które urząd pracy oferuje – tłumaczy Leszek Michalski.
Gros osób nie jest zainteresowana pracą, a przynajmniej pracą w Polsce, do czego ¬zniechęcają ich marne zarobki oferowane przez zdecydowaną większość pracodawców w naszym regionie.
– Myślę, że pracodawcy już od jakiegoś roku zrozumieli, że płace minimalne nie są specjalnie zachęcające i nie są tak atrakcyjne dla osób, które pracy poszukują stąd też te oferty, które trafiają do urzędu pracy w bardzo wielu przypadkach nie mają już wykazywanej płacy minimalnej, są to płace wyższe, a duże firmy, którym zależy na pracownikach, głównie pracownikach produkcyjnych, oferują takie zarobki, że zastanawiam się dlaczego nie ma chętnych do pracy. Jeżeli są to zarobki przekraczające nawet 3 tys. zł netto to myślę, że za taką płacę pracować już się opłaca.
Na noworudzkich targach pracy zaprezentowało się 20 pracodawców z Polski, 3 czeskie firmy i dwie agencje pracy oferując w sumie blisko 500 miejsc pracy. Propozycje pracy dotyczyły branży turystycznej, gastronomicznej, transportowej a także budownictwa, produkcji akcesoriów do pojazdów silnikowych, a pracodawcy z Czech oferowali wolne stanowiska w branży motoryzacyjnej, elektronicznej i meblarskiej.
Str. 5 w numerze 376 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.
Numer 376
19-25 kwietnia 2019 r.