Dwie porażki i ważne zwycięstwo
W ciągu tygodnia noworudzki Piast rozegrał trzy spotkania ligowe. Na początek podopieczni trenera Przemysława Malczyka doznali porażki w Bardzie. W środku tygodnia noworudzianie udali się do Wrocławia, by na stadionie przy ulicy Oporowskiej, zmierzyć się z liderem rozgrywek – rezerwami Śląska Wrocław. W 25 kolejce do Nowej Rudy przyjechał MKP Wołów
Pojedynek z Unią lepiej rozpoczął Piast, w jednej z pierwszych akcji miejscowy bramkarz z wielkim trudem wygarnął futbolówkę z linii bramkowej, po uderzeniu głową Bartosza Chabrowskiego. W 28 minucie gospodarze, wyprowadzili szybką kontrę i objęli prowadzenie. Trzy minuty później niefortunnie w naszym polu karnym interweniował Ernest Polak, za zagranie ręką nasz kapitan ujrzał czerwona kartkę i musiał opuścić boisko, a gospodarze wykorzystując rzut karny podwyższyli prowadzenie. Piast się nie załamał, choć w liczebnym osłabieniu ciężko było walczyć z dobrze poukładanym rywalem. Po zmianie stron gospodarze około 70 minuty dołożyli kolejne trafienie. Piast kilkukrotnie groźnie atakował, ale brakowało skutecznego wykończenia. Dopiero w 88 minucie na listę strzelców wpisał się Patryk Kołat, który chwilę wcześniej zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Błyskawicznie kolejnym trafieniem odpowiedzieli gospodarze, a w doliczonym czasie gry wynik ustalił Bartosz Chabrowski.
W meczu z rezerwami Śląska Wrocław pierwsze 10 minut było bardzo obiecujące w wykonaniu naszego zespołu, niestety później dwie szybko zdobyte bramki przez gospodarzy ustawiły pojedynek. Piast tego dnia musiał sobie radzić bez filarów naszej defensywy: Ernesta Polaka i Artura Osickiego, którzy pauzowali za kartki. Śląsk II zaprezentował bardzo dobry futbol i niezłą skuteczność, co dało im wysokie zwycięstwo nad naszą drużyną – 7:0.
W 25 kolejce, do Nowej Rudy przyjechał MKP Wołów, zespół z którym Piast toczy bezpośrednią rywalizację o pozostanie w IV lidze. W obficie padającym deszczu, obydwa zespoły od początku postawiły na atak. Dominik Gasiński dwukrotnie pewnie bronił uderzenia z rzutów wolnych, a raz w zamieszaniu pod naszą bramką piłka nieznacznie minęła cel. Bliski wyprowadzenia naszego zespołu na prowadzenie był Cho Hyeondong, który nieznacznie spudłował płaskim uderzeniem na dalszy słupek. W 20 minucie wynik otworzył Ernest Polak, który po rzucie rożnym z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do bramki rywali. W 37 minucie golkiper gości faulował w szesnastce, szarżującego Seweryna Sarkowicza, a jedenastkę na bramkę zamienił Bartosz Chabrowski. W drugiej części spotkania Piast nadal posiadał optyczna przewagę, a gdy w 60 minucie stoper MKP wyleciał z boiska za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, wydawało się że nasz zespół będzie miał ułatwione zadanie i pokusi się o kolejne bramki. Niespodziewanie to goście kilka chwil później zdobyli bramkę kontaktową. W dalszej części pojedynku Piast wyprowadzał szybkie kontrataki, a znakomitych sytuacji nie zdołali wykorzystać: Chabrowski, Lima, Cho, Sarkowicz, Arciszewski, Schmidt, najbliżej był Deiverson, który z bliskiej odległości trafił w słupek. Goście do końcowego gwizdka walczyli o doprowadzenie do remisu, jednak dobrze w bramce spisywał się Dominik Gasiński, a w jednej z sytuacji wyręczył go Ernest Polak. Pojedynek zakończył się skromnym, ale zasłużonym i bardzo cennym zwycięstwem Piasta.
Str. 24-25 w numerze 378 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.