Przed ostatnią kolejką IV Ligi dolnośląskiej grupy wschodniej, jedyną niewiadomą pozostawało, kto oprócz: Nysy Kłodzko, Zjednoczonych Żarów i MKP Wołów, pożegna się z tą klasą rozgrywkową i od nowego sezonu rywalizować będzie w „okręgówce”
O pozostanie w lidze walczyły: Orzeł Ząbkowice i nasz Piast. Nasi zawodnicy by być pewni utrzymania musieli wygrać w Wałbrzychu, co okazało się sztuką nie do wykonania, dlatego też wszyscy związani z naszym klubem, nasłuchiwali wieści płynących z Marcinkowic, gdzie miejscowy Sokół podejmował Orła Ząbkowice. W pewnym momencie sytuacja była bardzo zła – ząbkowiczanie na początku drugiej części spotkania objęli prowadzenie. Sokół po dwóch ostatnich dotkliwych porażkach, w tym jednej z Piastem, chciał zwycięstwem zakończyć sezon i dobrze pożegnać się z własną publicznością. Sztuka ta udała się gospodarzom, a duża w tym zasługa kapitana Sokoła – Rafała Rybińskiego, który pięciokrotnie pokonał golkipera Orła.
Wracając do pojedynku Piasta z Górnikiem, to po wyrównanym początku, od około 10 minuty zaczęła się zarysowywać przewaga gospodarzy. W 9 minucie Marcel Schmidt naprawił swój błąd w defensywie wybijając futbolówkę spod nóg składającego się do strzału rywala. W 12 szybki kontratak Górnika – Artur Osicki asekurujący Dominika Gasińskiego wybija piłkę sprzed linii bramkowej na rzut rożny. Po chwili mocne uderzenie rywala oddane z kilkunastu metrów na ciało przyjmuje Petr Šustek. W 24 minucie napastnik Górnika mija się przed naszą bramką z wrzuconą na 7 metr futbolówką. W 28 minucie Marcel Schmidt prostopadłym podaniem ze środka pola, próbował uruchomić Seweryna Sarkowicza, jego zagranie było jednak za mocne i futbolówkę przejął bramkarz. W 33 minucie gospodarze udokumentowali swoją przewagę, wysunięty na 5 metr Dominik Gasiński został pokonany technicznym lobem, przez zawodnika wbiegającego w pole karne. W 37 minucie bardzo mocne uderzenie z kilkunastu metrów, przelatuje tuż nad poprzeczką naszej bramki. W 42 minucie, Marcel Schmidt uderzał bardzo mocno z rzutu wolnego wykonywanego z około 20 metrów od bramki Górnika, niestety nasz zawodnik trafił w szczelny mur rywali. W 44 minucie znakomitą interwencją popisał się Dominik Gasiński, który najpierw zdołał odbić strzał rywala, który stanął z nim oko w oko, a po chwili nasz bramkarz wyrywa piłkę spod nóg przeciwnika. W 52 minucie Bartosz Chabrowski uderzając z linii bocznej pola karnego trafił w boczną siatkę. W 54 minucie szybka akcja Górnika lewym skrzydłem po której płaski strzał z kilkunastu metrów minął nieznacznie dalszy słupek naszej bramki. Po chwili do wyrównania mógł doprowadzić Bartosz Chabrowski, który zdołał przepchnąć się z obrońcami i stanął oko w oko z bramkarzem, jednak płaskie uderzenie naszego napastnika okazało się zbyt słabe żeby zaskoczyć rywala. W 60 minucie napastnik Górnika przestrzelił z bliskiej odległości. W 61 minucie gospodarze prowadzili już 2:0, gracz Górnika wdarł się z prawego skrzydła w naszą szesnastkę i z kilkunastu metrów oddał strzał, po którym futbolówką odbiła się od jednego z naszych obrońców, zmyliła Dominika Gasińskiego i wpadła przy słupku do bramki. W 74 minucie Daeverson dogrywał przed bramkę rywali z rzutu wolnego, z bliskiej odległości głową uderzał Ernest Polak, który przeniósł piłkę nieznacznie nad poprzeczką. W 78 minucie zapachniało bramką dla Górnika, najpierw Dominik Gasiński w sytuacji sam na sam z rywalem, zdołał odbić uderzoną z bliskiej odległości piłkę, dobitka odbiła się od poprzeczki i wróciła na plac gry. W 84 minucie uderzenie głową Ernesta Polaka odbiło się od poprzeczki bramki Górnika. W 92 minucie Dominik Gasiński po raz kolejny w tym spotkaniu broni w sytuacji sam na sam.
Górnik był drużyną lepszą, która pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Nasi gracze walczyli ambitnie, zabrakło nam jednak atutów szczególnie w ofensywie.
Str. 22 w numerze 383 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.
Numer 383
14-20 czerwca 2019 r.