Od wejścia w życie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz niektórych innych ustaw minęło już ponad 7 lat. Jednak segregowanie, odbiór i zagospodarowanie odpadów stwarza problemy mieszkańcom i spółce Noworudzkie Usługi Komunalne, która jest za to odpowiedzialna. Z jakimi problemami najczęściej styka się spółka, czy noworudzianie przyzwyczaili się już do selektywnej zbiórki odpadów pytamy Grzegorza Kuzaka, prezesa NUK
– Panie Prezesie, czy Pańskim zdaniem odbiór i wywózka odpadów komunalnych w Nowej Rudzie działa prawidłowo i spełnia swoja rolę?
– Z tym jest różnie, zależy jak kto podchodzi do danej sytuacji. Odbieramy odpady zgodnie z harmonogramem, który jest po to, żeby regulować odbiory i żeby noworudzianie mogli się do porządku dostosować. Jeżeli ktoś się do tego nie dostosowuje, to robi się bałagan.
– Zdaniem naszych czytelników i mieszkańców z którymi rozmawialiśmy, harmonogram wywozu odpadów jest mało dostępny.
– Z tym się nie zgadzam. Jeżeli „wchodzi” nowy harmonogram i ktoś chce wiedzieć w które dni wywożone są odpady, nie ma z tym najmniejszego problemu. Informacje o terminie wywozów są umieszczane w lokalnej prasie, poza tym harmonogram dostępny jest na stronie internetowej naszej spółki, na stronach urzędu miasta, dostępny jest też w formie ulotek, które można wziąć u nas bądź u zarządców wspólnot mieszkaniowych itd. Więc jeżeli ktoś chce, to bez problemów do tego dotrze.
– Proszę nam powiedzieć, kto ustala harmonogram odbioru odpadów komunalnych. Radni, władze miasta, czy spółka Noworudzkie Usługi Komunalne?
– My składamy propozycję harmonogramu i jest on weryfikowany przez urząd miasta. Harmonogram musi być zgodny z przepisami, zgodny z Regulaminem Utrzymania Porządku i Czystości w Gminie Miejskiej Nowa Ruda.
– Czy Pana zdaniem częstotliwość wywozu odpadów na terenie miasta nie jest zbyt mała? Weźmy na przykład odpady zmieszane na takich dużych skupiskach jak zaplecze ul. Piastów, czy ul. Boh. Getta i Armii Krajowej.
– Znowu się nie zgodzę z takimi zarzutami. Pojemniki na odpady segregowane jak i kontener na odpady zmieszane są przez nas systematycznie wywożone.
– To ja z Panem też się nie zgodzę. Na nasz artykuł związany z pojemnikami na odpady na zapleczu ul. Piastów odezwała się pani Helena Bielska, która dość ostro skrytykowała sposób wywozu przez was odpadów, które zgodnie z harmonogramem miały być w piątek 26 lipca wywiezione. Dopiero telefoniczna interwencja w spółce spowodowała przyjazd samochodu i odbiór odpadów.
– Na Piastów był problem, że nie wpuszczali moich pracowników. Nie mogli odbierać śmieci, bo ktoś spał, bo brama była zamknięta. Byliśmy zmuszeni jeździć po odbiór nieraz parę razy. Nie chcę bronić nikogo, ale moi pracownicy dość często zgłaszają mi różne problemy. Mogą się zdarzyć przypadki, że brakuje klucza, albo mieszkańcy nie wystawili worków ze śmieciami, samochód przyjechał, a niektórzy ludzie przypominają sobie, że dziś wypadł termin np. wywozów odpadów szklanych. Proszę pamiętać, że możemy każde zdarzenie sprawdzić. Możemy prześledzić cała trasę pojazdu odbierającego odpady za pomocą GPS-u, czy samochód był tam a tam, czy zostały zabrane odpady itd. To nie jest tak, że można nas bezpodstawnie oskarżać. Był taki przypadek, że jeden z mieszkańców stwierdził, że nasza śmieciarka obtarła jego samochód i jak powiedzieliśmy mu, że sprawdzimy to na zamontowanej na pojeździe kamerze, to ten pan zaczął się wycofywać z tych oskarżeń. Niestety czasem tak to działa.
– Jednak przyzna Pan, że jakiś problem jest.
– Śmieci jest i będzie coraz więcej, coraz więcej odpadów opakowaniowych i wydaje mi się, że niektóre wspólnoty posiadają za mało pojemników. Nam też zależy żeby zabrać jak największą ilość śmieci, żeby nie było żadnych zapasów, ale to też musi być poukładane, powinno być w boksach – niektórzy zarządcy ładnie to robią, bo wszystko jest porządnie wrzucone do pojemników, które są w zamykanych wiatach, ale zazwyczaj pojemników jest za mało. Niektórzy ograniczają ich liczbę, bo nie chcą płacić za pojemniki, ale tak się nie da. Dlatego odpady często lądują obok pojemników, w workach, w których nie wiadomo co jest. Jest standard, są kolory pojemników, jest definicja różnych odpadów. To nie jest tak, że my wozimy wszystko razem i mieszamy. Po każdy rodzaj odpadów jeździmy praktycznie osobno.
– Kolejnym problemem jest w naszym mieście wywóz odpadów wielkogabarytowych. Czy nie za rzadko wywozicie tego typu śmieci?
– Niektórzy chcieliby żebyśmy wywozili je codziennie. Słyszałem wypowiedź prezydenta Wałbrzycha, że on zainwestował w dwa Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych i pan prezydent Szełemej zabronił wystawiania odpadów wielkogabarytowych, ponieważ to psuje wizerunek miasta. Stwierdził, że wchodzi poziom wyżej i chciałby żeby mieszkańcy skoro np. wymieniają meble, te stare mogli wywieźć do PSZOK-u. Dodam, że coraz więcej osób przywozi odpady do naszego punktu przy ul. Niepodległości.
– Ci, co mają taką możliwość na pewno wywożą, ale niestety gros osób albo jej nie ma, albo im się nie chce będąc przekonani, że skoro płacą za odbiór i zagospodarowanie odpadów, to jest to wasz obowiązek.
– Niektórzy tak podchodzą do sprawy, inni wolą sami wywieźć wersalkę, czy fotele niż mieliby je wystawić pod śmietnik, gdzie leżałyby jakiś czas.
– Co do prezydenta Wałbrzycha, stwierdził on, że kończy cykliczną akcję „Wywal graty z chaty”, ale odpady wielkogabarytowe będą odbierane.
– U nas wystawianie mebli na wiele dni przed ich odbiorem jest nagminne. Przecież my nie możemy jeździć co chwilę i zbierać tego typu odpady. Po to jest harmonogram, żeby się trzymać daty ich odbioru. Takich odpadów jest bardzo, bardzo dużo. Ludzie na potęgę wymieniają meble, wyrzucają różne inne wielkogabaryty, że czasem jest naprawdę problem z wywiezieniem tego wszystkiego. Nawet Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych, które mielą te odpady, proszą nas żebyśmy je chwilę gdzieś przetrzymali, bo nie są w stanie tego przerobić. Mnie to też denerwuje, jeżeli gdzieś widzę, że stare graty zalegają tygodniami, ale też jak mówiłem nie mogę codziennie wysyłać samochodów po te odpady.
– Czyli problem jest praktycznie nie do rozwiązania?
– Wszędzie przeszkadzają odpady wielkogabarytowe, nawet w opróżnianiu pojemników z innymi odpadami, bo ktoś wystawił meble tarasując dojście do pojemnika. Proszę mi powiedzieć, dlaczego pod moim prywatnym domem nie stoją meble, dlaczego nie psuję sobie wizerunku, a np. pod daną wspólnotą, przed budynkiem są wywalone różne meble. Tam gdzie zbiorowość jest duża, ludzie nie mają żadnych skrupułów, a najczęściej robią to pod osłoną nocy, żeby nikt nie wiedział że to on. Ostatnio byłem na spacerze na Jaworniku i bardzo się zdenerwowałem widząc, że na dróżkę ktoś wyrzucił odkurzacz. W przypadku wielkogabarytów trzeba też zdyscyplinować zarządców, to oni powinni też o to zadbać. Powinni powiedzieć „drodzy mieszkańcy nie można tych odpadów wyrzucać przed terminem odbioru”.
– Kończąc naszą rozmowę, wszedł w życie przepis mówiący, że odpady biodegradowalne powinny być wrzucane do osobnego pojemnika. Czy u nas już to funkcjonuje?
– Tak, są już w naszym mieście takie pojemniki, które mają kolor brązowy.
Str. 3 w numerze 390 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.
Numer 390
2-7 sierpnia 2019 r.