W ramach 3 kolejki Piast podejmował spadkowicza z III ligi – dzierżoniowską Lechię. Nasi rywale, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu stawiani byli w gronie faworytów do wygrania ligi
3 kolejka, 24-25 sierpnia
Piast ZPAS Nowa Ruda – Lechia Dzierżoniów 2:1
Bramki dla Piasta: W. Rzeczycki, M. Poświstajło
Piast ZPAS: D. Gasiński – A. Osicki, W. Rzeczycki, M. Schmidt, P. Arciszewski (D. Kęska), K. Mika, W. Garbicz (S. Sarkowicz), N. Pierzga (J. Filipczak), M. Poświstajło (L. Soumar), D. Lima (M. Kostianiuk), A. Jeziorski (K. Kołat)
Spotkanie od samego początku było bardzo zacięte, a gracze obydwóch drużyn momentami nie przebierali w środkach. Niestety już w 6 minucie Piast stracił bramkę – wydawało się, że lepiej w tej sytuacji mógł się zachować Dominik Gasiński, który broniąc uderzenie głową rywala, miał piłkę na ręku, odbił ją jednak zbyt słabo i ta wpadła do bramki tuż przy słupku.
Tego dnia trener Przemysław Malczyk nie mógł skorzystać z trzech swoich kluczowych zawodników: Ernesta Polaka, Petra Šustek i Bartosza Chabrowskiego, dlatego też z konieczności do defensywy cofnięty został Marcel Schmidt, przez co drużyna straciła część swoich atutów w środku pola. W 19 minucie miał miejsce jeden z nielicznych groźnych ataków naszej drużyny w pierwszej części spotkania, Mateusz Poświstajło pomknął z piłką prawą stroną i spod linii końcowej zagrał w poprzek pola karnego, żaden z jego partnerów jednak nie zdołał przeciąć tego podania. W 27 minucie gracz Lechii zauważył wysuniętego Dominika Gasińskiego i z ponad 40 metrów oddał strzał po którym futbolówka wylądowała na poprzeczce. W 33 minucie z rzutu wolnego z blisko 30 metrów na bramkę uderzał Deiverson Lima, jednak próba ta była zbyt słaba i skierowana w sam środek bramki, dlatego też pewną interwencją popisał się golkiper Lechii. Goście posiadali optyczną przewagę i jeszcze przed przerwą bliscy byli podwyższenia prowadzenia, na nasze szczęście w jednej z sytuacji gracz Lechii spudłował, a w kolejnej bramkarskimi umiejętnościami popisał się Dominik Gasiński broniąc sam na sam. W przerwie trener Malczyk dokonał kilku zmian w ustawieniu i nasz zespół od początku drugiej połowy zaczął groźniej atakować. Już w 49 minucie przed szansą stanął Mateusz Poświstajło, jednak jego uderzenie z około 10 metrów wylądowało na bocznej siatce. W 53 minucie uderzenie z 8 metrów Marcela Schmidta zmierzające pod poprzeczkę, golkiper z dużym trudem sparuje na rzut rożny, po którym Piast doprowadza do wyrównania, a bramkę uderzeniem głową z około 6 metrów zdobywa Wojciech Rzeczycki. Nasz zespół poszedł za ciosem i już w 57 minucie prowadzenie dał nam, przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego, wykonywanego z około 25 metrów, Mateusz Poświstało, który umieścił futbolówkę w samym „okienku”. Goście byli zaskoczeni tym obrotem spraw, wydawać się też mogło, że Piast z upływem kolejnych minut wyglądał lepiej pod względem fizycznym i ambicjonalnym od swoich przeciwników. W 61 minucie Dominik Gasiński odbija zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę, po strzale rywala oddanym sprzed pola karnego. W 69 minucie Deiverson Lima zakręcił bezpośrednio z rzutu rożnego, jednak golkiper z niemałym trudem zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. W 73 minucie powinno być 3:1, nasz zespół całkowicie rozmontował defensywę gości, Mateusz Poświstajło wyłożył futbolówkę na 12 metr do Dawida Kęski, a ten przy próbie lobowania bramkarza, trafił w poprzeczkę. W końcowych fragmentach Lechia starała się doprowadzić do wyrównania, ale ambitnie grający Piast, na niewiele pozwalał przeciwnikom, za to kilkukrotnie groźnie było pod bramką gości. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie i to Piast mógł cieszyć się z 3 punktów wywalczonych z faworyzowanym rywalem.
Jeśli Piast w kolejnych pojedynkach będzie fundował kibicom tyle emocji co w meczu z Lechią, to o frekwencję na trybunach możemy być spokojni.
Trener Przemysław Malczyk po spotkaniu powiedział:
– Mecz w Lechią rozpoczęliśmy bardzo nerwowo, nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i zaraz na początku straciliśmy bramkę. Lechia w tym fragmencie gry przewyższała nas kulturą i dyscypliną gry. Od 30 minuty w końcu złapaliśmy rytm. Natomiast w drugiej połowie widziałem już taki zespół Piasta, który chciałbym widzieć zawsze. Byliśmy agresywni, szybcy w kontrze i zaczęliśmy utrzymywać się przy piłce. Zdobyliśmy dwie bardzo ładne bramki, mieliśmy jeszcze kilka sytuacji. Dziękuję zawodnikom, że pokazali charakter i dążyli do zwycięstwa. Gratuluję dobrych debiutów. Ogromne podziękowania dla kibiców, dzięki którym moi zawodnicy weszli na wyższy poziom grania w tym meczu.
Unia Bardo – Bielawianka Bielawa 2:2
Sokół Wielka Lipa – Wiwa Goszcz 5:1
Sokół Marcinkowice – Orzeł Ząbkowice Śląskie 2:0
Polonia-Stal Świdnica – LKS Bystrzyca Górna 2:0
Polonia Trzebnica – Moto Jelcz Oława 3:3
Pogoń Pieszyce – GKS Mirków/Długołęka 0:2
Piast Żerniki (Wrocław) – Orzeł Prusice 2:1
1. Sokół Marcinkowice 3 9 9-1
2. Sokół Wielka Lipa 3 7 7-2
3. Bielawianka Bielawa 3 7 6-3
4. Polonia-Stal Świdnica 3 6 5-2
5. GKS Mirków/Długołęka 3 6 5-3
6. Piast ZPAS Nowa Ruda 3 6 5-4
7. Piast Żerniki (Wrocław) 3 6 6-5
8. Unia Bardo 3 5 5-4
9. Orzeł Prusice 3 4 8-4
10. Moto Jelcz Oława 3 4 5-9
11. Lechia Dzierżoniów 3 3 3-5
12. Polonia Trzebnica 3 2 6-8
13. Orzeł Ząbkowice Śląskie 3 2 1-3
14. LKS Bystrzyca Górna 3 0 1-5
15. Wiwa Goszcz 3 0 4-10
16. Pogoń Pieszyce 3 0 0-8
4 kolejka, 31 sierpnia – 1 września
Orzeł Prusice – Piast ZPAS Nowa Ruda, Bielawianka Bielawa – Lechia Dzierżoniów, GKS Mirków/Długołęka – Piast Żerniki (Wrocław), Moto Jelcz Oława – Pogoń Pieszyce, LKS Bystrzyca Górna – Polonia Trzebnica, Orzeł Ząbkowice Śląskie – Polonia-Stal Świdnica, Wiwa Goszcz – Sokół Marcinkowice, Unia Bardo – Sokół Wielka Lipa
Str. 24-25 w numerze 393 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.
Numer 393
30 sierpnia –
– 5 września 2019 r.