Korzystając z uzdrowiskowej oferty dla seniorów, wrześniowy weekend (13-15) spędziliśmy w Lądku Zdroju. Zaczęliśmy od zwiedzania ratusza. Lądecki ratusz stał już na rynku w połowie XVI wieku. Zniszczony przez pożar został odbudowany, a mocno przebudowany pod koniec wieku XIX. Budynek bogato zdobiony robi przyjemne wrażenie i zachęca do wejścia. Wewnątrz ładne witraże (choć nie zabytkowe), skromna sala ślubów i gabinet burmistrza z ładnymi plafonami i całkiem współczesną galerią zdjęć obiektów „do zrobienia – restaurowania, wykonania” i już wykonanych – te ozdobione czerwonymi kokardkami. Tuż obok ratusza podziwialiśmy piękną kolumnę Świętej Trójcy (Michał Klahr, połowa XVIII wieku) oraz pręgierz – atrybut surowego niegdyś prawa. Po tej krótkiej części turystycznej z przewodnikiem (Pan Grzegorz z Działu Promocji UM) szybciutko zameldowaliśmy się w zdroju, w hostelu Urszula, gdzie byliśmy oczekiwanymi gośćmi, by po chwili zajadać się już smacznym, powitalnym obiadem w Jadalni Miętowej sanatoryjnego domu Adam. Dobra prezentacja o osteoporozie pozwoliła zrozumieć, dlaczego należy badać swoje kości. Takim też badaniom poddaliśmy się, bo przecież właśnie w Lądku Zdroju znajduje się Dolnośląskie Centrum Badania Osteoporozy. A że osteoporozie można zapobiegać, to skrupulatnie korzystaliśmy z kąpieli w leczniczych wodach i suchego hydromasażu na tzw. aguatizerze. No i korzystaliśmy ze słońca, bo pogoda była jak na zamówienie. Do tego doszły jeszcze spacery po pięknym parku i nad Białą Lądecką. Co bardziej spragnieni „nabijania kilometrów” wybrali się na punkt widokowy na Trojaku, do arboretum i źródełka Jadwigi. Kawiarnia Wiedeńska kusiła pysznymi lodami i tortami, a i koncertu można było tam też posłuchać. Wieczory poświęcaliśmy „gaduchom”, integracji – bo w naszej grupie znalazło się trochę nowych osób i najprawdziwszej śmiechoterapii. Dopisały doskonałe humory, fantastyczna pogoda, smakowite jedzonko i słodkie leniuchowanie. Już nam się marzy kolejny wyjazd na „takie coś”.
Noworudzki UTW
Anna Szczepan
fot. A.Szczepan,