O ZAZ, który wygrał batalię
W Wałbrzychu brakowało miejsc pracy dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Długa walka o taką przestrzeń została wygrana – dzisiaj ZAZ „Victoria” świetnie sobie radzi, a tym samym jego pracownicy. Owoce ich pracy to m.in. wydruki reklam na wałbrzyskich ulicach. „Victoria” to nie tylko zatrudnienie i praca, ale także szansa na rehabilitację ruchową na sprzęcie, którego brakuje w niejednym ośrodku zdrowia
Ambitny pomysł
ZAZ-y, czyli zakłady aktywności zawodowej są powoływane na mocy Ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Pierwsze powstały 15 lat temu, zatrudniają osoby z niepełnosprawnościami, którym praca ma zapewnić nie tylko fundusze, ale także (a może przede wszystkim) pomóc funkcjonować w społeczeństwie. Wałbrzych jest jedynym miastem w Polsce z 2 takimi zakładami, każdy z nich prowadzi innego typu działania i zatrudnia osoby z różnymi niepełnosprawnościami. ZAZ „Nadzieja”, świadczący usługi pralnicze i porządkowania, zatrudnia osoby z niepełnosprawnością intelektualną i zaburzeniami psychicznymi. Powstanie drugiego ośrodka wynikało z potrzeby zaopiekowania się osobami, które mają ograniczenia ruchowe. – Długo zabiegaliśmy o to, żeby taki ZAZ powstał. Być może stąd nazwa „Victoria”, bo jest to rodzaj jakiejś wygranej. Zatrudniamy osoby na wózkach, czyli z niepełnosprawnością ruchową, które straciły zdolności zawodowe, a niepełnosprawność często zaskoczyła ich w życiu – wyjaśnia Marek Pabisz, dyrektor ZAZ-u „Victoria”.
ZAZ-y na ogół oferują usługi pralnicze, sprzątające, konfekcjonowanie czy gastronomię. Organizatorzy wałbrzyskiej „Victorii” postanowili iść w inną stronę, szukając czegoś, co będzie bardziej ambitne, bo wiele osób z niepełnosprawnościami ma wyższe wykształcenie. Stąd pomysł na call center. Udało się nawet więcej, bo dzisiaj „Victoria” świadczy usługi w 3 obszarach.
Miejsce pracy…
Zatrudnieni w ZAZ „Victoria” pracują w jednym z działów: call center, poligrafii i reklamy oraz archiwizacji i niszczenia dokumentów. Call center to praca w słuchawkach – telefoniczna obsługa klienta czy badania marketingowe. Stanowiska pracy są starannie przygotowane – biuro usytuowane jest w niesamowitej przestrzeni, zielone ścianki ożywiają miejsce pracy, a mający już sporo lat wysoki sufit z ornamentami sprawia, że nie jest to typowy open space, Kolejny dział to obsługa dokumentów – Zajmujemy się archiwizacją i niszczeniem dokumentów, a w przyszłym roku planujemy uruchomienie składnicy akt. Dążymy do tego, by kompleksowo obsługiwać klientów. Dajesz nam swoje nieuporządkowane dokumenty, a my robimy z nimi porządek – wyjaśnia dyrektor Pabisz. W dziale poligrafii i reklamy – modne grafiki na ścianie, zapach farby drukarskiej i pracownicy przy komputerach. Stąd pochodzi blisko 90% wydruków na wałbrzyskie citylighty na przystankach autobusowych.
…i rehabilitacji
Po pracy podopieczni mogą skorzystać z rozbudowanego pakietu usług rehabilitacyjnych. W zakładzie jest sala do ćwiczeń, a do dyspozycji rehabilitant, który może wykonywać zabiegi na specjalistycznym sprzęcie. – Czuliśmy presję, by zwiększać możliwości działu rehabilitacji – opowiada Marek Pabisz. Dzisiaj mamy wszystkie urządzenia do zabiegów fizykalnych, a także specjalistyczny sprzęt dla osób np. z przerwanym rdzeniem kręgowym, które mogą ćwiczyć w pozycji pionowej, czyli pracować z kończynami dolnymi mimo, że są one bezwładne. Jeden z pracowników, kiedy rozpoczynał pracę u nas, nie potrafił samodzielnie wyjść wózka, dzisiaj sam zasuwa na trzecie piętro, co jest efektem właśnie codziennej rehabilitacji – dodaje dyrektor ZAZ.
– ZAZ-y są bardzo potrzebne – mówi Magda Zywar z Fundacji Wałbrzych 2000 – bo umożliwiają pracę i rehabilitację osobom z niepełnosprawnościami, które nie mogą odnaleźć się na otwartym rynku pracy. Ale również – czego przykładem są uczestnicy naszych projektów – dodają wiary we własne i siły i umiejętności, by zrobić krok dalej na zawodowej ścieżce.