Finał Ligi Biegów Górskich w Sokolcu
Debiut kolejnego biegu górskiego organizowanego w Górach Sowich i Gminie Nowa Ruda na pewno pozostanie długo w pamięci prawie 600 osób, które stanęły na jego starcie. Wszyscy oni przez lata będą mogli wspominać, że wzięli udział w pierwszej, historycznej edycji tej imprezy, że bieg towarzyszył finałowi i gali Ligi Biegów Górskich, że wiatr dosłownie przewracał wszystko i wszystkich, i że ostatni podbieg przed metą mógł skutecznie zniechęcić do biegania w górach na długie tygodnie.
Zawody były trudne i wymagające, ale nie tylko ze względu na trudności trasy i przewyższenia (ponad 1600 na dystansie prawie 22 km), ale również przez pogodę. Wiało – to już wiemy, ale po tym dniu wiemy też, że zima jest już blisko. Można śmiało sądzić, że takie wyzwania to tylko dodatkowy atut, a listopadowy termin zapewni w przyszłości wszystkie możliwe warunki pogodowe. I ta świadomość chyba również powoduje duże zainteresowanie biegiem – bo frekwencja była znakomita i niespodziewana. Sama trasa była oczywiście piękna, widokowa, urozmaicona i atrakcyjna – jak to w Górach Sowich. Na pewno sukces biegu jest również wynikiem zaufania do organizatorów, bo ekipa Centrum Kultury Gminy Nowa Ruda „robi” przecież kilka innych biegów – w tym kultowy już Bieg na Wielką Sowę.
Zmagania z trasą i aurą najlepiej poszły Krzysztofowi Bodurce (Alpin Sport Hoka One One Team), który zanotował czas 1:24:32 i o kilkadziesiąt sekund wyprzedził Sylwestra Lepiarza (RKB Rudnik). Ukrainiec Mykoła Mewsza zajął miejsce trzecie. Na palcach jednej ręki policzyć można zawodników, którzy cały ostatni podbieg pokonali biegiem – takie trudności czekały jeszcze na samym końcu!
Na panie czekaliśmy trochę dłużej i prowadząca przez większą część biegu Martyna Adamczyk (Alpin Sport Hoka One One Team) nie dała sobie odebrać zwycięstwa, kontrolując na ostatnich metrach stan rywalizacji. Jej czas to 1:42:23. Za nią na mecie przy schronisku „Orzeł” pojawiła się Martyna Kantor (Buff Team Poland), a trzecia była Anna Ficner (OLAWS Złotoryja). Ostatnia osoba na mecie zameldowała się po upływie ponad trzech i pół godziny od startu.
Bieg składał się z dwóch niezależnych pętli, na których mieliśmy trzy górskie premie – kolejne okazje do zebrania punktów w klasyfikacji generalnej Ligi Biegów Górskich. Na mecie na wszystkich czekały pamiątkowe medale i ciepła herbata, a w schronisku gorący posiłek. W schronisku mieściło się również biuro zawodów, Piwnica „Pod Orłem” zamieniła się w depozyt, a dekoracja zwycięzców również odbyła się w gościnnym i ciepłym schronisku.
Po zakończeniu biegu rozpoczęły się ostatnie przygotowania do uroczystej gali kończącej tegoroczne zmagania w ramach Ligi Biegów Górskich. Karczma „Pod Sową” na Przełęczy Sokolej gościła tego dnia najlepsze zawodniczki i zawodników sezonu oraz organizatorów najlepszych biegów górskich. Potem biegowa brać wróciła do schroniska „Pod Orłem” na wieczorne party. Było uroczyście, wieczorowo, była świetna kuchnia, muzyka na żywo i zabawa do późnych godzin nocnych.
Finał i gala Ligi Biegów Górskich odbyły się w Górach Sowich po raz pierwszy.
Pełne wyniki Półmaratonu Górskiego „Orzeł”: https://wyniki.datasport.pl/results3155/