Wciąż nie słabnie dyskusja na temat wzrostu cen związanych z odbiorem i zagospodarowaniem odpadów komunalnych. Wielu Polaków jest oburzonych tak gwałtownym skokiem opłat. W artykule postaram się wyjaśnić, co doprowadziło do konieczności ich podniesienia w większości gmin, w tym naszych lokalnych samorządach. Spróbuję także odpowiedzieć na bardzo często pojawiające się pytanie, dlaczego ceny odbioru i zagospodarowania w jednych gminach są bardzo wysokie, a w innych o wiele niższe.
Zacznijmy od wyjaśnienia, jakie czynniki są odpowiedzialne za wzrost cen usług.
Wzrost opłaty za korzystanie ze środowiska, czyli tak zwanej „opłaty marszałkowskiej”, która w ostatnich 4 latach wzrosła kilkukrotnie, co przełożyło się bezpośrednio na koszt prowadzenia działalności przedsiębiorców zajmujących się odbiorem, zagospodarowaniem i składowaniem odpadów w Regionalnych Instalacjach Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK-ów).
Dodatkowe koszty nakładane na podmioty wytwarzające, zbierające oraz przetwarzające odpady wynikające z konieczności dostosowania się do nowych przepisów wynikających ze znowelizowanej w 2018 roku ustawy o odpadach. Nowe zapisy ustawy nakładają bowiem szereg obowiązków, takich jak konieczność zaktualizowania posiadanych pozwoleń z zakresu gospodarki odpadami, ustanowienia zabezpieczenia roszczeń, opracowania operatu przeciwpożarowego czy wdrożenia monitoringu wizyjnego. Dla przykładu tylko wdrożenie tego ostatniego obowiązku wymaga od przedsiębiorców gospodarujących i przetwarzających odpady, poniesienia kosztów w wysokości od kilku dziesięciu do kilkuset tysięcy złotych, za co w konsekwencji muszą zapłacić mieszkańcy.
Mała liczba Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK), co często prowadzi do nadużywania pozycji dominującej przez RIPOK-i i narzucania niekiedy zbyt wygórowanych opłat za ich przyjęcie.
Brak konkurencji wśród podmiotów zainteresowanych udziałem w przetargach dotyczących świadczenia usług odbioru i zagospodarowania odpadów, co w konsekwencji również prowadzi do dyktowania niekorzystnych opłat dla samorządów.
Konieczność podnoszenia wynagrodzenia dla pracowników na stanowiskach kierowcy śmieciarki, ładowacza czy sortowacza odpadów, spowodowany niskim bezrobociem i wzrostem minimalnych wynagrodzeń. Taka sytuacja na rynku pracy oraz konieczność zapewnienia przynajmniej minimalnego wynagrodzenia, zmusza firmy do zwiększania wynagrodzenia, przez co rosną koszty płac w firmie, które są pokaźną częścią składową ogólnych kosztów prowadzenia działalności.
Obowiązek zbierania bioodpadów w sposób selektywny, jaki został określony w znowelizowanej ustawie, który spowodował konieczność zakupienia sprzętu, zatrudnienia dodatkowych pracowników i zaopatrzenia mieszkańców w worki na bioodpady.
Nieprawidłowa segregacja śmieci przez mieszkańców, wpływająca na dużo większą liczbę odpadów zmieszanych oddawanych do RIPOK-ów.
Wielu z Państwa z pewnością powie: no tak, ale gdzie indziej jest taniej i poda przykłady. Wyjaśniamy zatem dlaczego tak się dzieje.
Większa ilość firm na rynku, zajmujących się odbiorem i przetwarzaniem odpadów, wymusza podejmowanie konkretnych działań, żeby stać się konkurencyjnym na rynku. Do nich można zaliczyć można np. zatrudnianie dobrych menadżerów zajmujących się prowadzeniem tego typu firm, wprowadzanie nowych tańszych rozwiązań, itp. Oczywistym jest zatem, że tam gdzie istnieje konkurencja mieszkańcy płacą taniej za odbiór i zagospodarowanie śmieci.
Funkcjonowanie w regionie przedsiębiorstw zajmujących się przetwarzaniem i wykorzystaniem odpadów wysegregowanych, co powoduje możliwość ich sprzedaży i osiągania przychodów przez firmę zajmującą się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów.
Jakość zarządzania spółką zajmującą się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów, w tym przede wszystkim racjonalizacja zatrudnienia, dobra organizacja odbioru odpadów z maksymalnie efektywnym wykorzystaniem sprzętu, prowadzenie innej działalności przynoszącej przychody dla spółki, umiejętne poszukiwanie odbiorców odpadów wysegregowanych, itd.
Wyższa dyscyplina/świadomość ekologiczna wśród mieszkańców dotycząca segregacji i zagospodarowania odpadów we własnym zakresie, np. poprzez kompostowanie odpadów w gospodarstwach indywidualnych, zmniejszaniu objętości odpadów poprzez ich zgniatanie przed wrzuceniem do pojemnika, co zmniejsza częstotliwość ich odbioru, itp.
Obszar i położenie gminy oraz rodzaj jej zabudowy. Wiadomym jest, że w mieście o wiele łatwiej i szybciej można zebrać taką samą ilość odpadów niż w gminie wiejskiej, gdzie trzeba jeździć od domu do domu po kilka kilogramów odpadów i samochodami o niższym tonażu, ponieważ większość dróg jest niedostosowana do użycia sprzętu ciężkiego. W efekcie samochody o mniejszej ładowności muszą wykonywać o wiele więcej kursów. Poza tym, gmina wiejska jest bardziej rozproszona, a jej miejscowości znajdują się dużo dalej od zakładu w Ścinawce Dolnej i PSZOK-u, gdzie trzeba dostarczać odpady komunalne.
Przedstawione powyżej czynniki wzrostu opłat oraz ich zróżnicowanie w gminach jest zatem (w większości przypadków) niezależne od samorządów, ale wielu mieszkańców gminy pyta skąd się wziął aż taki duży wzrost opłat, skoro ich odbiór do zagospodarowania i przetworzenia sięga jedynie około 40%. Otóż na tak drastyczny wzrost miała wpływ nie tylko podwyżka opłat przez Zakład Unieszkodliwiania Odpadów w Ścinawce Dolnej, ale także konieczność uwzględnienia w kalkulacji straty w działalności spółki związanej z odbiorem i zagospodarowaniem odpadów na terenie gminy w 2019 roku oraz konieczność uwzględnienia podwyżki związanej z funkcjonowaniem spółki, w tym m.in. wzrostu kosztów materiałów i energii, wynagrodzenia dla pracowników, usług transportowych i remontowych oraz kosztów wydziałowych i zarządu. Poza tym w kalkulacji na bieżący rok uwzględniono, po raz pierwszy, koszt związany z odbiorem i zagospodarowaniem bioodpadów oraz odpadów w PSZOK-u.
W czasie dyskusji na sesji pojawiało się dużo uwag dotyczących działalności spółki i popierano zamiar ogłoszenia przetargu przez gminę. Oczywiście ogłoszenie przetargu ma tę zaletę, że możliwe będzie osiągnięcie lepszej oferty cenowej na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Wadą takiego rozwiązania może być natomiast bałagan związany z brakiem znajomości terenu gminy i prawdopodobna zmiana zasad funkcjonowania systemu odbioru odpadów (swoje pojemniki, tylko worki, itp.). Najważniejsze jest jednak to, że nie ma żadnej pewności co do tego, czy do przetargu zgłoszą się inne podmioty, w tym Spółka NUK. Ponadto, jak pokazuje praktyka, firmy chcące wejść na rynek proponują zawsze niższą cenę tylko w pierwszym roku działalności i po wyeliminowaniu konkurencji (spółki) podnoszą znacznie koszty.
Może także zdarzyć się, że gmina nie będzie mogła użytkować PSZOK, co spowoduje konieczność zorganizowania przez gminę własnego punktu. Warto więc dobrze się zastanowić, czy zorganizowanie przetargu nie jest zbyt ryzykowne dla zapewnienia płynności odbioru odpadów. Najbardziej racjonalnym wydaje się podjęcie dyskusji współudziałowców spółki na temat poprawy funkcjonowania spółki. (RW)
Str. 6 w numerze 412 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.
Numer 412
24-30 stycznia 2020 r.