Produkujemy bardzo dużą ilość śmieci. Niestety, nie wszystkie z nich trafiają na wysypisko – bardzo często są składowane w lasach, ale też na terenie miasta, czy miejscowości gminy Nowa Ruda
Śmieci to dla naszych lasów prawdziwa plaga. Pod koniec ubiegłego tygodnia mieszkanka Jugowa natrafiła na dzikie wysypisko śmieci powyżej asfaltowej drogi prowadzącej na Przełęcz Jugowską, w kierunku Lisich Skałek. Na sporej stercie śmieci były m.in. zużyte opony, szmaty, worki z innymi odpadami.
Jak się okazuje, nie jest to odosobniony przypadek. Jak mówi p.o. nadleśniczego Nadleśnictwa Jugów Sławomir Karwowski, tylko w poprzednim tygodniu musieli uprzątnąć odpady z 10 dzikich wysypisk śmieci na terenie nadleśnictwa.
– Jeszcze do października takie przypadki, które widzimy teraz były rzadkie, ilość dzikich wysypisk śmieci w lasach zwiększył się w listopadzie. My to wiążemy z tym, że wprowadzone zostały większe obostrzenia związane z koronawirusem i wiele osób w tym czasie prowadzi remonty mieszkań, czy domów. W tej chwili mamy wysyp takich wyrzuconych śmieci w ponad 10 miejscach. Są to najczęściej albo śmieci budowlane i zdarzają się śmieci powiedzmy motoryzacyjne, ktoś sobie po prostu sprząta garaż. Jest to o tyle skandaliczne, że takie śmieci można nieodpłatnie oddać w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów w Nowej Rudzie – mówi Sławomir Karwowski. Nadleśniczy w swojej wypowiedzi nie przebiera w słowach, określając ludzi wyrzucających śmieci do lasu.
– Trzeba być idiotą, żeby nie zrozumieć, żeby zamiast do punktu w którym można bezpłatnie oddać śmieci, wywozić je do lasu. Oczywiście my każdorazowo, zanim oczyścimy takie miejsce, sprawdzamy bardzo szczegółowo zawartość śmieci – co nie jest rzeczą przyjemną. Jednak często się zdarza, że znajdziemy coś, co pozwoli nam ustalić osobę, która te odpady wyrzuciła. Te śmieci sprzątamy z pieniędzy nadleśnictwa, ale trzeba pamiętać, że w części są to też pieniądze publiczne – podkreśla.
Sławomir Karwowski przypomina, że wyrzucanie śmieci do lasu jest wykroczeniem zagrożonym grzywną do 5 tys. złotych lub karą aresztu.
Nie wyrzucaj śmieci do lasu!!!
Dzikie wysypiska śmieci w lesie niosą poważne zagrożenia dla środowiska naturalnego:
• W przeciwieństwie do wysypisk legalnych, nie są one oddzielone od podłoża kilkoma warstwami wytrzymałej folii oraz warstwą żużlu. Brak tych zabezpieczeń powoduje przedostawanie się substancji toksycznych do gleby i wód gruntowych, m.in. resztek chemicznych środków ochrony roślin czy przeterminowanych leków. W obrębie dzikich wysypisk notuje się podwyższone koncentracje metali ciężkich oraz miedzi, niklu, cynku, chromu, a nawet rtęci. Doprowadza to do skażenia wód podziemnych i powierzchniowych, w tym często wody pitnej.
• Dzikie wysypiska śmieci prowadzą do zaburzeń funkcjonowania ekosystemów leśnych, nierzadko do śmierci występujących wokół nich drzewostanów.
• Składowane odpady z czasem zaczynają się rozkładać (nie ma możliwości kontrolowania tego procesu na dzikich wysypiskach). Następuje rozwój bakterii chorobotwórczych i niebezpiecznych grzybów. Nieprzyjemne dla człowieka zapachy przyciągają roznoszące groźne choroby: szczury, komary, muchy.
• Powstające w dzikim wysypisku biogazy doprowadzić mogą do samozapłonu odpadów i uwolnienia do atmosfery, gleby i wody substancji trujących, m.in. rakotwórczych.
• Torebki foliowe trafiające na wysypiska połykane są przez zwierzęta, co prowadzi do ich śmierci. Odłamki szkła lub metalu powodują okaleczenia, a linki oraz sznurki, znoszone przez ptaki do gniazd – plątanie nóg piskląt.
To nie tylko problem lasów
Wciąż dziwi takie zachowanie ludzi, że chce im się tłuc po dziurach kilka kilometrów, żeby pozbyć się nielegalnie śmieci w lesie, narażając się przy tym na grzywnę. Podobnie ma się sytuacja z dzikimi wysypiskami śmieci na terenie Nowej Rudy, czy też miejscowości gminy Nowa Ruda, albo też podrzucaniem odpadów do – w wielu miejscach jeszcze ogólnie dostępnych – pojemników, lub co jeszcze gorsze, w ich pobliże. Przecież wystarczy zawieźć wszystko do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, który nawet większą ilość odpadów z gospodarstw domowych przyjmuje nieodpłatnie. Przypominamy jeszcze raz: znajduje się przy ul. Niepodległości 45c w Nowej Rudzie.
Jak już wspomnieliśmy, dzikie wysypiska śmieci powstają też na terenie miasta, ale też gminy Nowa Ruda. Czym prezes spółki NUK tłumaczy tego typu zachowanie, nie zawsze mieszkańców danej gminy?
– Nie jest to dla nas nic nowego, ostatnio mieliśmy przypadek powiedzmy „dzikiego wysypiska śmieci” na os. Wojska Polskiego w Słupcu, gdzie ktoś wyrzucił m.in. porozbijane odpady wielkogabarytowe. Powiem to wprost, przyczyną powstawanie dzikich wysypisk w gminach noworudzkich, jest to, że w systemie brakuje mieszkańców, czyli brakuje tych osób, które nie złożyły deklaracji i nie płacą za śmieci – mówi prezes. – U nas jest około pół tony odpadów rocznie na mieszkańca, a średnia w kraju wynosi ok. 385 kg. Dlatego będę się upierał, że za dzikie wysypiska śmieci odpowiedzialne są osoby, które nie złożyły deklaracji, nie są w systemie i za śmieci nie płacą – dodaje Grzegorz Kuzak.
Str. 9 w numerze 452 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym tutaj.
Numer 454
6-12 listopada 2020 r.