Szpitalne problemy z covidem
Prawie wszyscy żyjemy dziś sytuacją związaną z epidemią SARS-CoV-2. Niestety na naszym terenie sytuacja pod tym względem nie jest najlepsza
Sytuacja związana z koronowirusem powoduje, że w całym kraju brakuje kadry medycznej i pomocniczej. Nie inaczej jest w kłodzkim szpitalu i filialnym szpitalu w Nowej Rudzie. Jak już informowaliśmy przed tygodniem z powodu nakazu wojewody dolnośląskiego o utworzenie w szpitalu w Kłodzku 52-łóżkowego oddziału, podjęto decyzję o czasowym przeniesieniu oddziału wewnętrznego z Kłodzka do Nowej Rudy. W ubiegły piątek dowiedzieliśmy się o zawieszeniu funkcjonowania oddziału dziecięcego w noworudzkim szpitalu. Przyczyną tej decyzji był brak białego personelu. Krążą słuchy o jego likwidacji, czemu stanowczo zaprzecza Jadwiga Radziejewska, dyrektor ZOZ w Kłodzku.
– Nie ma mowy o likwidacji oddziału pediatrii w Nowej rudzie. Tych trzech pacjentów zostanie przeniesionych na oddział w Kłodzku, a pracownicy zostaną wykorzystani do pracy w oddziałach wewnętrznym i covidowym, gdzie brakuje mi obsady pielęgniarskiej. Mam w tej chwili 90 osób na zwolnieniu lekarskim i brakuje mi rąk do pracy – wyjaśnia dyrektor ZOZ Kłodzko. – Oddział zostaje zawieszony na czas, aż panie pielęgniarki wrócą ze zwolnień do pracy, albo do czasu, aż pan wojewoda odwoła decyzję o dodatkowych 40 łóżkach dla pacjentów z SARS CoV-2, gdzie takich łóżek mamy już 52, ale szczerze mówiąc nawet przy tej ilości łóżek muszę zewsząd ściągać pielęgniarki. Są już panie z Kudowy i ściągam z Nowej Rudy. To może być tak, że pielęgniarka z oddziału wewnętrznego, która jest już ozdrowieńcem, trafi na oddział covidowy, a pielęgniarka z dziecięcego z Nowej Rudy, będzie pracowała na oddziale wewnętrznym – dodaje.
Między innymi sprawą zawieszenia działalności oddziały pediatrycznego szpitala w naszym mieście zajmowali się członkowie Komisji Zdrowia i Ekologii oraz Komisji Porządku Publicznego i Komunikacji Rady Miejskiej w Nowej Rudzie. Podczas połączonego posiedzenia on-line, która odbyło się we wtorek 10 listopada, zaproszono również burmistrza Tomasza Kilińskiego.
Co do zawieszenia funkcjonowania oddziału dziecięcego, burmistrz twierdzi, że zarówno starosta kłodzki jak i dyrektor kłodzkiego szpitala zapewniali, że jest to sytuacja tymczasowa.
– Żeby było jasne, w szpitalu w Kłodzku, dzieci powyżej 3 roku życia trafiają na ogólną izbę przyjęć, a nie tak jak jest u nas, że wszystkie dzieci trafiają na Oddział Pediatryczny. Tak to niestety wygląda – mówił burmistrz.
Tomasz Kiliński odniósł się również do słów Reginy Wałęsy, przewodniczącej Komisji Zdrowia i Ekologii Rady Miejskiej w Nowej Rudzie, która stwierdziła, że źle się dzieje, jeżeli zarówno burmistrz miasta jak i radni dowiadują się o takich działaniach w noworudzkim szpitalu po fakcie.
– Powtarza się sytuacja, o której już wielokrotnie rozmawialiśmy. Rozmawiając zarówno ze starostą jak i panią wicestarostą oraz dyrektorem szpitala, zwróciłem na to uwagę. Zadzwoniłem do pani dyrektor Jadwigi Radziejewskiej i w trakcie rozmowy przeprosiła mnie za brak informacji. Ja o tym fakcie dowiedziałem się w piątek (6 listopada) po południu, pan Dariusz Zabłocki, ordynator Oddziału Pediatrycznego, dowiedział się o tym tego samego dnia o godz. 10.00. Sytuacja jest bardzo trudna, decyzje są podejmowane bardzo szybko. My nie będziemy decydować co będzie w szpitalu w Nowej Rudzie, ani w Kłodzku. Sytuacja ogólnie jest kryzysowa i nikt z nami pewnych decyzji nie będzie konsultował, co potrafię zrozumieć. – tłumaczył Tomasz Kiliński.
Krążyły plotki, że oddział z łózkami covidowymi miał by być utworzony w Nowej Rudzie, w budynku właśnie oddziału pediatrycznego. Starosta Maciej Awizeń, podczas rozmowy w czwartek 12 listopada zapewnia, że nie ma takiego planu. Zwraca uwagę, że oddział covidowy nie mógłby tu powstać, chociażby ze względu na brak instalacji tlenowej, a tlen w butlach problemu by nie rozwiązał.
Z rozmowy ze starostą wynika, że po negocjacjach prowadzonych przez dyrekcję kłodzkiego szpitala i władz powiatu, wojewoda zgodził się na zmniejszenie ilości nowo utworzonych łóżek covidowych do 20, czyli w sumie byłoby ich 72 i 10 tzw. obserwacyjnych. Co prawda podczas rozmowy telefonicznej Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski, wyraził taką zgodę, jednak jak twierdzi starosta będzie pewny tej decyzji dopiero, gdy dostanie stosowne pismo.
Zapytaliśmy też starostę o brak przepływu informacji – dotyczy to zawieszenia funkcjonowania oddziału dziecięcego w szpitalu w Nowej Rudzie.
– Zanim pani dyrektor podjęła decyzję w tej sprawie prowadziła rozmowy z lekarzami i pielęgniarkami, bo oni muszą wiedzieć pierwsi, a to, że któryś z nich później podzielił się tą informacją, jeszcze przed zapadnięciem końcowej decyzji, to już jest dla nas pewien kłopot – tłumaczy Maciej Awiżeń. – O zaistniałej sytuacji poinformowaliśmy pana burmistrza w ubiegły piątek. Mało tego, ta decyzja nie jest jeszcze ostateczna ponieważ nie wiemy, czy to rozwiązanie wystarczy w zapełnieniu personelu medycznego. Chyba dla każdego zdrowo myślącego sytuacja jest przejrzysta, zamiast likwidować np. oddział wewnętrzny, neurologiczny, czy nawet psychiatryczny, który nomen omen jest zapełniony w 100 procentach, lepiej zawiesić działalność oddziału dziecięcego, gdzie była trójka pacjentów. Warto zaznaczyć, że oprócz Nowej Rudy, oddziały dziecięce znajdują się jeszcze w Kłodzku i Bystrzycy Kłodzkiej – dodał podczas rozmowy przeprowadzonej w czwartek 12 listopada starosta.
10 listopada w kłodzkim szpitalu zajętych było 57 łóżek covidowych. „Kolejne łóżka można przygotować, tylko skąd wziąć niezbędny personel do pracy?” – pytają wojewodę, starosta kłodzki wraz dyrektor szpitala.
Szpital w Kłodzku dysponuje obecnie dwoma respiratorami dla pacjentów z SARS-CoV-2 i trzema dla pozostałych pacjentów – te respiratory są cały czas wykorzystywane.
– Przez ubiegły weekend na dwóch respiratorach covidowych mieliśmy pięciu pacjentów, to oznacza, że musiałam uruchomić wszystkie rezerwowe respiratory, dzięki czemu mogłam utrzymywać aż tylu pacjentów – mówi Jadwiga Radziejewska.
Zapytaliśmy o tlen, który potrzebny jest nie tylko dla pacjentów podłączonych do respiratorów, ale też przy łagodniejszym przebiegu COVID-19 – niektórzy chorzy muszą być wspomagani.
– Na chwilę obecną nie mamy problemu z tlenem. W kłodzkim szpitalu posiadamy zbiorniki i mamy tlen w sieci. Nieco gorzej jest z tlenem w butlach, dlatego że w Nowej Rudzie nie ma instalacji, ale mamy rezerwę i jestem w stałym kontakcie z koordynatorem wojewódzkim, żeby pamiętał o nas i o naszych butlach – mówi Jadwiga Radziejewska.
O komentarz do zaistniałej sytuacji poprosiliśmy Andrzeja Czerniatowicza, radnego Rady Miejskiej w Nowej Rudzie.
– Zgodnie z decyzją wojewody, kłodzki szpital ma zwiększyć ilość łóżek covidowych do 92, w Bystrzycy Kłodzkiej ta ilość ma wynosić 80 łóżek. Specjalistyczne Centrum Medyczne w Polanicy-Zdroju ma utworzyć jedynie 40 takich łóżek, co wydaje się być stosunkowo małą liczbą na tle wymienionych wcześniej szpitali. O likwidacji oddziału pediatrii naszego szpitala dowiedziałem się, kiedy przeczytałem odręcznie napisane ogłoszenie zamieszczone na tablicy ogłoszeń przy ul. Piastów. Można powiedzieć, że czas było przywyknąć, albowiem już od dawna władze powiatu i dyrekcji ZOZ Kłodzko nie traktują nas po partnersku i nie informują nas – radnych, o swoich planach, stosując politykę faktów dokonanych – twierdzi Andrzej Czerniatowicz. – Uważam, że jest to decyzja podjęta ad hoc, która z pewnością nie wpłynie znacząco na zwiększenie ilości tzw. białego personelu, natomiast dla naszego miasta będzie to miało daleko idące konsekwencje w przyszłości. Dostrzegam w tym pewną przerażająca logikę, którą można zawrzeć w jednym zdaniu: skoro w Nowej Rudzie nie ma oddziału wewnętrznego, to zamknijmy jeszcze oddział dziecięcy, a wtedy już niczego nie będzie. O drastycznym zmniejszeniu dostępności do pediatrii dziecięcej na terenie powiatu kłodzkiego nie wspominam, bo to jest oczywiste – dodaje.
Str. 7 w numerze 452 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym tutaj.
Numer 454
6-12 listopada 2020 r.