Ewa Grocholska
Uprowadzone życie
Akcja tej powieści dzieje się w jednej z dzielnic Poznania. Najpierw mamy rok 1981 i stan wojenny w Polsce, później rok 1997. Bohaterką książki jest Ewelina, malarka, żona i matka. W pewną grudniową noc wychodzi na spacer, by jak sama mówi zaczerpnąć trochę oddechu. Samotny spacer wiedzie ją na pobliskie tory, gdzie spotyka tajemniczą, rudowłosą kobietę. Widok tej kobiety i jej dziwne zachowanie nie pozwalają Ewelinie po powrocie do domu skupić się na innych rzeczach. Postanawia namalować z pamięci jej portret. Ten obraz później zobaczy znajomy Eweliny i coś sobie przypomni. Znajomy jest policjantem, a sportretowaną kobietę widział w kartotece na komisariacie. Wie, że ona nie żyje. Ewelina postanawia rozwikłać tę zagadkę. Miejsce i czas spotkania kobiety nie jest bez znaczenia. Autorka cofa czytelnika szesnaście lat wstecz, do ponurego okresu w dziejach naszego kraju. I do wydarzenia, które nie zostało wyjaśnione przez te wszystkie lata. Polecam. Jest to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Emocje są nam tutaj dawkowane. Sporo takiego typu literatury ukazuje się teraz na naszym rynku wydawniczym. Autorka świetnie przypomniała nam ówczesne realia stanu wojennego i srogą zimę stulecia. I chociaż domyślamy się już na początku, co i jak, przewidujemy nawet rozwiązanie, to wszystko zostało tak pokierowane przez autorkę, że nie czujemy rozczarowania zakończeniem.
Krystyna Fecko