Noworudzki UTW – majowo
Tymczasem wiosna wcale nie „buchnęła majem” i cały świat wcale tym majem się nie stał – ale…
Mimo chłodu, mżącego deszczu i wiatru, niezrażona tym 32-osobowa grupa 5 maja wyruszyła na coroczny Marsz Nordic Walking Studentów UTW. Przy wyśmienitych humorach i pozytywnym nastawieniu wszystko udało się znakomicie. W kolejnych dwóch dniach można było posłuchać piosenek o miłości (tych znanych i tych mniej znanych) w wykonaniu wrocławskiej grupy Scena pod Regałem. Była to OPERACJA GRODNO i tym razem zaproszenie na wspólny, onlinowy koncert dostali facebookowicze. Za to przepiękny koncert p. Elżbiety Mazur, transmitowany z barokowej sali Starego Ratusza w Wiednia był – dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionej z nami pianistki, dostępny na YouTube. Na cudowną, muzyczną godzinkę zanurzyliśmy się w „Krainę romantycznych snów”. Zapominając o troskach dnia codziennego utonęliśmy w dźwiękach muzyki F. Schuberta, R. Schumana i oczywiście Chopina – jego śpiewnych mazurków, etiud i najpiękniejszego Wielkiego Poloneza. A o koncercie pisano tak: „Pani Elżbieta Mazur, uznana na całym świecie wiedeńska pianistka o polskich korzeniach, przedstawia nowe oblicza swojego wielkiego talentu”. W dobie pandemii, jakiej żyjemy od ponad roku, nie da się przemilczeć jej skutków. Bo to nie tylko zachorowania i z tym związane problemy. Na to właśnie zwracała uwagę p. Agnieszka Żak w swoim wykładzie „O różnorodnych skutkach pandemii”, zaś o tym jak zmotywować się do życia po pandemii podpowiadała w swoim wykładzie p. psycholog, Bogusława Ułanowicz-Pęcherczyk. Natomiast o „szczepionkowych historiach” opowiadała dr Edyta Rudolf. Komputerowe i smartfonowe problemy pomagali zwalczyć wykładowcy „Erasmusa”, zwracając uwagę na to, jaka aplikacja może się przydać – np. mObywatel. Coś dla „zdrowotności” – czyli „Tłuszcze w kuchni i ich rola dla organizmu człowieka”, to jak zwykle dr A. Gozdowski. Przed wpływami i manipulacjami społecznymi przestrzegała dr Kamila Madeja-Bień. Dzień Polskiej Niezapominajki został uczczony posprzątaniem malutkiego kawałka naszego świata na ROD „Pod Skałką” z którym tematycznie współgrał wykład K. Cypryjańskiej-Peruckiej (specjalista ds. edukacji ekologicznej) – 11 kroków dla Ziemi. Szkoda, że nacisk został położony – w zasadzie tylko, na segregację śmieci i wielokrotne używanie różnych rzeczy dopóki – rzecz jasna można. Muzyczny czwartek z p. Leszkiem Grudzińskim było kolejnym spotkaniem z „Herosami wokalistyki”, głosami światowej sławy. Wysłuchaliśmy oryginalnego (jak zawsze) nagrania W. Wermińskiej, najpiękniejszej Carmen w Habanerze – najsłynniejszej chyba arii na świecie, arii Jana Kiepury, entuzjastycznie przyjmowanego na operowych scenach świata, ale też chętnie śpiewającego dla publiczności na dachach samochodów. Zaśpiewali dla nas Mario del Monaco, Jussi Bjőrling (szwedzki Caruso), Bogna Sokorska, Anna Moffo czy wreszcie Ada Sari. Tymczasem wykład dra Paweła Dąbrowskiego z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, „Ecce homo”. Czyli Homo sapiens w zoo. Czyli o właściwościach biologicznych, anatomicznych, fizjologicznych, behawioralnych H. sapiens w oczach ludzkich obserwatorów, uchylił nieco tajemnic antropologicznych i jak zwykle był ciekawy, choć nieco trudny w odbiorze. W końcówce miesiąca zrobiło się już wycieczkowo. Zaczęliśmy od wspólnego z KGW Bożków wyjazdu do Niemczy i Wojsławic. W Niemczy trochę mżyło, ale w kościele na majówce a potem w Galerii Milenijnej, gdzie wysłuchaliśmy świetnej opowieści o historii miasta spoglądając na makietę przedstawiającą je w średniowieczu. Odwiedziliśmy też Muzeum Oblężonej Niemczy 1017. W Wojsławicach już nie padało zupełnie, więc kanapkowa przerwa była na świeżym powietrzu. W ogrodzie spędziliśmy sporo czasu na spacerze i oglądaniu pięknie kwitnących kwiatów pokrytych jeszcze kropelkami niedawnego deszczu. Kilka dni później zwiedzaliśmy (w takim samym składzie) Waliszów Nowy i Stary i też na pogodę nie dało się powiedzieć złego słowa. Ostatni tydzień został zakończony Rajdem Diabetyków, tym razem wspólnie z Kołem PSD. Takie spotkania, nawet z zachowaniem zaleceń sanitarnych, były już bardzo potrzebne. Humory dopisywały doskonale, nikt jakoś nie był zmęczony a pogaduszkom nie było końca. Trochę odetchnęliśmy.
Anna Szczepan, Noworudzki UTW