W czasach panowania Zygmunta Augusta, prawosławni, podobnie jak i wyznawcy Kościołów reformatorskich, nie mieli powodów by czuć się zagrożonymi z powodów religijnych. Gdy w Europie Zachodniej wchodziła w życie zasada „cuius regio eius religio” („czyja władza tego religia”), dająca władcom prawo do wyznaczania religii dla poddanych, król Polski nie chciał być strażnikiem sumień swoich poddanych. Rzeczpospolita stała się państwem, gdzie autentycznie obowiązywała tolerancja religijna. Jedynie w zwalczaniu arian, Braci Polskich, zarówno katolicy jak i protestanci byli solidarni, a to ze wzglądu na ich radykalizm społeczny. Spory religijne, które doprowadziły do wojen w Europie w XVI i XVII wieku, właśnie na tle religijnym, dla wielu współczesnych Europejczyków są zupełnie niezrozumiałe. Podobnie dla wielu współczesnych Polaków niezrozumiałym jest spór katolików, unitów i dyzunitów, czyli prawosławnych. W połowie XVI wieku około 40% mieszkańców Rzeczpospolitej wyznawało prawosławie, hierarchicznie podporządkowane patriarchatowi w Konstantynopolu. W roku 1589 powstał w Moskwie patriarchat -Moskwy i całej Rusi, a ten uzurpował sobie prawo zwierzchności nad cerkwią prawosławną również na terytorium Rzeczpospolitej. Zaniepokojeni takim stanem rzeczy hierarchowie, chcąc uniknąć uzależnienia od Moskwy, zaczęli szukać porozumienia z kościołem katolickim. Starania te zbiegły się w czasie i miejscu z próbami doprowadzenia do unii kościołów łacińskiego i greckiego, podejmowanymi przez Rzym. Nadzieje takie dawał car Iwan IV Groźny, gdy przyciśnięty przez Batorego w wojnie o Inflanty, poprosił papieża o pośrednictwo, ale po zawarciu rozejmu, o unii i prawach dla katolików w Moskwie szybko zapomniał. Wielkim orędownikiem unii był ówczesny król Polski Zygmunt III Waza, a sprawnych wykonawców znalazł w zakonie jezuitów, ze znakomitym i bardzo wpływowym kaznodzieją i publicystą, Piotrem Skargą. Po kilku latach negocjacji, na synodzie w Brześciu (październik 1596 r.), za wcześniejszą zgodą papieża, zawarto unię między kościołem katolickim i prawosławnym. Orędownikami ze strony prawosławnych byli biskupi: Cyryl Terlecki, Hipacy Pociej i metropolita kijowski Michał Rohoza. Unici, bo tak ich zaczęto nazywać, uznali zwierzchność papieża, przyjęli dogmaty katolickie, ale zachowali obrządek i liturgię prawosławną, i prawo do małżeństw księży. Każdy biskup katolicki wraz z sakrą biskupią zostawał senatorem Rzeczpospolitej, takie też uprawnienie na synodzie brzeskim przyznano biskupom unickim. I tutaj zaczęły się schody. Biskupi katoliccy nie zgodzili się, aby władycy, czyli biskupi unijni, niejako z automatu zostawali senatorami, czym jednoznacznie wykazali, że unia traktowana była jako „wiara niższa, ludowa”. Magnaci kresowi gremialnie przechodzili na katolicyzm, czyli „wiarę pańską”. Jako przykład: głównym przeciwnikiem unii i obrońcą prawosławia był kniaź Konstanty Wasyl Ostrogski, ale już jego syn Janusz przeszedł na katolicyzm. Na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego powstała przedziwna sytuacja: oto powstał nowy kościół z hierarchią ale bez wiernych i istniał stary kościół w którym byli wierni, ale bez hierarchii. Władycy uniccy przejęli cerkwie na kościoły greckokatolickie (tak również nazywano unitów) i rozpoczęli trudną pracę nawracania prawosławnych, według ówczesnych standarów, czyli w Rzeczpospolitej zdobywała obywatelstwo zasada – czyja władza tego religia. Sprawa senatu pokazała, że unia nie była związkiem równych z równymi, więc stała się źródłem napięć, które w ciągu dziejów zaostrzyły konflikt religijny i narodowościowy. Do istniejących podziałów na Ukrainie doszedł nowy: na unitów i dyzunitów. Mimo to, unia była dziełem trwałym, co pokazuje załączona mapa, nawet, gdy w roli obrońców starego porządku wystąpili Kozacy. Skutecznym niszczycielem unii okazali się carowie rosyjscy, gdy po rozbiorach Polski zniszczyli kościół unicki.
Stanisław Łukasik
Pozostałe felietony Stanisława Łukasika >TUTAJ<